Świeżo upieczony poseł Adam Orliński nie kryje zaskoczenia

Świeżo upieczony poseł na Sejm RP Adam Orliński z Sochaczewa nie kryje zaskoczenia. Tym razem nie spodziewał się zdobyć mandatu poselskiego, tym bardziej, że był trzeci na liście Trzeciej Drogi. – Bardziej liczyłem na to w poprzednich wyborach, wtedy miałem dwójkę na liście, też zdobyłem dużo głosów i niemal do końca ten mandat wahał się między PSL-em a Koalicją Obywatelską – mówi dotychczasowy wiceprzewodniczący sejmiku mazowieckiego.

To jego czwarty start w wyborach parlamentarnych. Trzy razy się nie udało, mimo że w 2019 roku było blisko.

- Wtedy wywalczyłem około 8800 głosów poparcia, było blisko, miałem dwójkę na liście PSL, niemal do końca miałem nadzieję, że się uda, bo mandat wahał się między PSL-em a Koalicją Obywatelską, różnice były niewielkie. Nie udało się jednak. Tym razem zupełnie na mandat nie liczyłem, miałem trzecią pozycję na liście Trzeciej Drogi, dwójkę dostała koleżanka od Szymona Hołowni. A udało się. Uzyskałem ponad 9 000 głosów, za które ogromnie dziękuję. Właśnie to poparcie i ogólny sukces Trzeciej Drogi zaważyły na tym, że dziś jestem posłem. Do tej pory nie mogę otrząsnąć się z zaskoczenia –

- mówi Adam Orliński.

Z sejmikiem mazowieckim już się pożegnał, a związany z nim był 13 lat z rzędu. Jak mówi, ma poczucie, że nie jest to pożegnanie na zawsze.

- Powiedziałem kolegom, że odchodzę tylko na chwilę. Jednak ogromnie ważny jest dla mnie samorząd, mam go we krwi.

W tej krwi płynie też coś więcej.

- Wszystkim mówię, że mam zieloną krew. Z Polskim Stronnictwem Ludowym związany jestem od zawsze, od dziecka, w takiej tradycji wyrosłem i nic tego nie zmieni –

- mówi nowo wybrany poseł. Faktycznie, 37-letni Adam Orliński nigdy nie zmieniał politycznych barw. I nic nie wskazuje na to, by w przyszłości miał zmienić. W kontekście powyborczej sytuacji w Sejmie również podkreśla wierność przyjętym zasadom.

- Zdaję sobie sprawę, że jako Trzecia Droga jesteśmy w tej chwili szalenie atrakcyjni dla obu obozów politycznych, ale szliśmy do wyborów wspólnie z opozycją demokratyczną i z nią pozostaniemy. Razem mamy prawie 250 posłów, to daje nam ogromną przewagę, bo potrzeba 231. Myślę, że stworzymy wspólny rząd z Koalicją Obywatelską i Lewicą.

Jednym z priorytetów dla Adama Orlińskiego po przejęciu rządów będzie wzmocnienie niezależności samorządu terytorialnego.

- Wierzę w to, że można przywrócić te instytucje, które zostały scentralizowanie po 2015 roku. One powinny wrócić do samorządu terytorialnego. To wiele instytucji, które dziś słabo funkcjonują właśnie dlatego, że decyzje muszą być podejmowane w ministerstwach. Wierzę, że wójt, burmistrz, prezydent miasta może działać dużo szybciej, ma mandat sprawczy od swoich mieszkańców. Chcemy oddać samorządom jak najwięcej kompetencji, a przy tym zwiększyć ich dochody. Ważne są również dla mnie zmiany w podatkach i to, o czym mówił Władysław Kosiniak – Kamysz, czyli trochę systemu francuskiego, chodzi o zwiększenie dochodów rodziców, którzy mają więcej dzieci, a pracują, ich podatek dochodowy należy zmniejszyć. Konieczna jest również poprawa sytuacji w służbie zdrowia. Jeśli ktoś przez kilka miesięcy nie może dostać się do lekarza, państwo powinno pokryć w części lub w całości ewentualną, szybszą, wizytę prywatną. Wzywań jest więcej, pilnego wsparcia potrzebują przedsiębiorcy, do zmiany są system podatkowy i składka zdrowotna. Dodam, że  armia przedsiębiorców zagłosowała na Trzecią Drogę, to na pewno nas zobowiązuje do konkretnych działań w tej sferze –

- podkreśla poseł Adam Orliński.